Nasłuchaliśmy się już wystarczająco o tym, jaka to Barca nie jest wspaniała, kosmiczna, galaktyczna. Wojciech Kowalczyk w studiu czy to przed meczowym, czy też w programie „Cafe Futbol” już nie raz był tak podniecony grą Blaugrany, że omal nie eksplodował. Słyszeliśmy także, że Barcelona to więcej niż klub, że nie potrzebują sponsorów ani wielkich pieniędzy. Okazuje się jednak, że pieniądz rządzi światem.
Przeczytałem wiele felietonów na temat nowych koszulek FC Barcelony. Dowiedziałem się wszystkiego, czego dowiedzieć się mogłem zarówno ze strony „za” jak i „przeciw”. Wyciągnąłem z tego własne wnioski i przemyślenia, którymi teraz się z Wami podzielę.
Na jednym z serwisów o FC Barcelonie znalazłem felieton, który posiada masę dziwnych i nieprawdziwych informacji. Na pierwszy rzut oka widać, że pisał go zaślepiony fan. Pominął On wiele ważnych informacji, więc pozwolę sobie dodać je samemu.
Autor tego felietonu to ni(e)jaki robertinho
Pierwszy ciekawy fragment jaki znalazłem to:
Kolejny historyczny moment nadszedł właśnie teraz. A właściwie nadejdzie 1 lipca 2011 roku, od kiedy to zacznie obowiązywać pierwsza w historii Klubu umowa sponsorska. Na koszulkach Blaugrana oprócz logo UNICEF-u pojawi się również znak Fundacji Katar („Qatar Foundation”). W ramach pięcioletniej umowy, Barcelona otrzyma co najmniej 150 milionów euro, plus ewentualne bonusy za wygrane puchary. Krótko po pierwszych potwierdzeniach zarządu Klubu, pojawiły się pierwsze reakcje ze strony Culés sugerujące „hańbę”, „wstyd”, „dymisję Rosella”, „sprzedania się Arabom” itp. Reakcje takie a nie inne nie są bezpodstawne, ale czy oby na pewno słuszne? Nie do końca.
Drużyna, która musiała zadłużyć się na 483 miliony euro, żeby w ogóle zaistnieć w Europie sprzedaje się Arabom tylko po to żeby spłacić dług? Przecież w ciągu ostatnich trzech lat wygraliście dwa razy LM i trzy razy La Ligę (pomijam resztę pucharów krajowych). Skoro macie same sukcesy, to dlaczego macie taki wielki dług?
1:0 dla mnie.
Kolejny fragment to:
Reklama „Qatar Foundation” na koszulkach nie jest tak wielką tragedią, jaka może się wydawać.[…]Wiadomym było, że prędzej czy później taki dzień jak wczoraj nastąpi. Czy to ujmuje nam w jakikolwiek sposób wyjątkowości? Absolutnie nie.
Absolutnie tak. Drużyna, która na całym świecie była identyfikowana i szanowana za UNICEF na koszulkach przez wszystkich kibiców nie tylko Barcy, ale piłki nożnej ogólnie zrzuca ten szacunek na plecy w okolice 4 liter, a na froncie wywala wielki napis „Qatar Foundation”. Drużyna galaktyczna, która osiąga wszystko. Jak tu Was szanować?
2:0 dla mnie.
Trzeci fragment:
„Qatar Foundation” to organizacja non-profit wspierająca rozwój nauki i edukacji w swoim regionie. To nie jest żadna międzykontynentalna korporacja czy chociażby firma bukmacherska.
Czy to ma jakieś znaczenie? Teraz wszyscy kibice Blaugrany będą opowiadać, że wspierają rozwój edukacji w Katarze… Proszę Cię, ale takie chore tłumaczenie niczego nie zmieni. Dostaniecie za to górę pieniędzy, przy czym fundację charytatywną, z którą się Was identyfikuje zepchnęliście na drugi plan. Całą przeszłość, historię klubu, oraz kibiców, którzy wierzyli w popularne „Més que un club” macie po prostu gdzieś. Ciekawość zmusiła mnie do odwiedzenia jednego forum o FCB i przejrzenia wątku o haśle „więcej niż klub”. Użytkownik pershing napisał:
Napewno jestesmy wiecej niż klub, chociazby dlatego, ze nie zarabiamy na reklamach na koszulkach. Były one przez ponad 100 „czyste” teraz mamy UNICEF, czyli bardzo szczytny cel, zaden klub nie na czegos takiego.
Nic dodać, nic ująć.
3:0 dla mnie. Mam już hat-tricka.
Czwarty fragment:
Co więcej, tak wysokiego kontraktu w historii futbolu i na pewno takie kwoty nie otrzymałby żaden inny klub na świecie. Tradycja 111 lat bez sponsora była piękna, ale czasy się zmieniły
Czasy się zmieniły? To na pewno prawda. Nie mogę zaprzeczyć Ci tutaj w żaden sposób, bo nie uszanowałbym tym samym chociażby Georga Besta czy innych wielkich z tamtych lat. To w pewnym sensie Was tłumaczy. Wstawiłem to, żeby nie było, że wybieram tylko te argumenty, które mogę skontrować. Punkt dla Ciebie.
3:1 dla mnie.
Piąty fragment:
Kiedy ktoś ponad 20 lat temu zaoferował Diego Maradonie takie same pieniądze jakie zarabia Messi obecnie, to możliwe, że już by nie stąpał po tej ziemi, bo narkotyki mógłby kupować kontenerach, a alkohol w cysternach. Taka umowa sponsorska, da bardzo pomoże utrzymać zespół na samym szczycie.
Moim zdaniem będzie zupełnie odwrotnie. Ten kontrakt pociągnie Was na samo dno, jak betonowe buty. Skończycie jak Manchester City, Real Madryt, czy powoli Chelsea. Ponadto, po co Wam wielkie pieniądze? Wiceprezydent ds. ekonomii FC Barcelona Javier Faus powiedział, że za 2-3 lata przeznaczycie na transfery ok. 100 mln euro. Myślałem, że jesteście klubem, który nie potrzebuje tak wielkiej sumy na transfery. Wasza szkółka jest uważana za najlepszą na świecie. Raz na jakiś czas kupicie zawodnika klasy Villi czy Fabregasa. Nagle, planujecie wydać 100 mln? To jest właśnie „The Heart of the Matter” całej sprawy. Zaczniecie wydawać pieniądze na transfery, szkółka już nie będzie priorytetem. Zaczniecie przegrywać w La Liga oraz LM. Skończycie bez zysków, a dzięki reformie Platiniego nie będziecie mogli wydawać więcej, więc nie wrócicie na szczyt. Skończycie tak, jak City.
4:1 dla mnie.
Szósty, ostatni fragment:
To unikalny styl gry, oparty na zawodnikach wychowanych w piłkarskiej szkółce, a nie kupionych za gigantyczne sumy. To charytatywna działalność i pomoc tym, którzy tej pomocy potrzebują. To są prawdziwe symbole FC Barcelona. To są czynniki, które sprawiają, że motto „więcej niż klub” jest faktem. To są wartości, które ukształtowały ten Klub przez 111 lat i będą go kształtować do końca jego istnienia. I na pewno nie zaszkodzi temu umowa sponsorska z katarską fundacją.
Możesz mydlić oczy sezonowym kibicom FC Barcelony, ale nie mnie. Mówisz o pomocy dla potrzebujących, a dlaczego nie poruszysz tematów chociażby Boixos Nois? Myślisz, że Joan Laporta coś z tym zrobił? Wasi kibice dalej zabijają bez żadnych konsekwencji. W nagrodę za to, mogli za darmo wchodzić na Camp Nou. Liga angielska jest twarda, były problemy z kibicami. Zamieszki na każdym meczu, także po za stadionami. Jednak zostało to zatrzymane w odpowiednim momencie. Manchesterowe Red Army również czynnie już nie działa. Za to Wasi kibice szaleją jak gdyby nigdy nic.
5:1 dla mnie.
To już koniec porównań. Nie będę wyciągał dalszych brudów. Każdy klub ma w swojej historii jakieś grzechy. Tak jak my burzliwy okres w latach ’80 – ’90, Liverpool ma na sumieniu Heysel, tak i Barcelona posiada swoje. Jednak, Duma Katalonii średnio dba o swoich kibiców. Mówienie, że Barca to więcej niż klub nic nie da, bo tak nie jest. To hasło średnio im pasuje. Katalończycy, miejcie się na baczności, bo Sir Alex już obmyśla plan, jak zburzyć Waszą „potęgę” i prędzej czy później się to uda, a „Qatar Foundation” może Nam w tym tylko pomóc.