Archiwum dla Kwiecień, 2012

Mieliśmy bardzo ciekawy okres czasu, w którym wydarzyło się wiele dziwnych rzeczy. Liga Mistrzów skończyła się na półfinałach, bo w finale wystąpią drużyny, których raczej nikt podczas fazy grupowej nie wytypowałby na finał. Co się stało z „kosmiczną”, „wielką”, „cudowną” Barceloną i z królem futbolu karzełkiem Messim? Co pokazały miliony wydane przez Real Madryt, kto dopuścił Ramosa do strzelania karnego i po raz drugi już na tym blogu por qué Mourinho?
Dlaczego Cristiano po raz kolejny musi być strofowany takimi zdjęciami?

Guardiola odchodzi z Barcelony po czterech sezonach pracy. Ten fakt tłumaczy tym, że tyle lat pracy w jednym klubie to stanowczo za dużo. Pep czuje się wypalony i odczuwa chęć odpoczynku od futbolu, przynajmniej na razie. Twardo stoi przy swoim twierdząc, że to nie porażka w LM oraz w lidze zmusiła go do odejścia, a wniosek o opuszczenie klubu złożył już w październiku. Osobiście w to nie wierzę, no ale to już kwestia indywidualna, niech każdy dopisze sobie swoją końcówkę tej historii.

Gdzie trafi osobnik, któremu po czterech latach znudziło się wygrywanie w Katalonii? Wydaje się, że specjalistą od zatrudniania zwolnionych trenerów jest Anglia. Czyżby Guardiola miał dołączyć do swoich pogromców w tegorocznej lidze mistrzów? Może trafi jednak do innej drużyny ze stolicy Londynu, mianowicie do Tottenhamu Hotspur. Harry Redknapp prawdopodobnie opuści Koguty aby objąć reprezentację Anglii w tegorocznym EURO 2012. Wielce prawdopodobne jest również, że Pep zrobi sobie przerwę od futbolu na jakiś czas. Może faktycznie czuje się wypalony i ma dość piłki nożnej na jakiś czas. Czuję jednak, że gdzieś Guardiole wkrótce ujrzymy.

Siedząc w barze i oglądając mecz z Queens Park Rangers, dyskutując ze znajomymi nad przebiegiem spotkania, omawiając wydarzenia na boisku oraz to, co dzieje się w klubie ogólnie, doszliśmy do wspólnego wniosku, że kibice Manchesteru United nie mogą narzekać na skrzydłowych. Każdy zawodnik z osobna na tej pozycji to jednostka na pewno wybitna. Każde połączenie, czy to Nani-Young, Young-Valencia czy też Valencia-Nani jest wprost genialne. Dorzucając do tego wszystkiego doświadczenie i serce do gry Ryana Giggsa, którego pominąłem w przykładach wyżej, ale oczywiście o nim nie zapomniałem, tworzy się nam niesamowite połączenie. Czy można więc powiedzieć, że Czerwone Diabły mają najlepszych skrzydłowych na świecie?

Oczywiście jest wielu klasowych skrzydłowych wyprzedających lub będących na bardzo podobnym poziomie do naszych Diabłów w kwestii indywidualnych umiejętności jak chociażby Ronaldo czy, szukając na własnym podwórku, Gareth Bale, ale uważam, że w duetach skrzydłowi z United są w ścisłej światowej czołówce. Być może są nawet na samym szczycie.

Swoją analizę chciałbym zacząć od Naniego, który zawsze mnie zadziwia. To zawodnik z ogromnym potencjałem i talentem, który niejednokrotnie już pokazywał. Jest zawodnikiem obunożnym, dynamicznym, przy którym obrońcy zawsze muszą mieć się na baczności. Świetne wyszkolenie techniczne, strzały z dystansu i oczywiście drybling czynią Portugalczyka jednym z najlepszych piłkarzy z Old Trafford. Pomimo wielu zalet, ulubieńca kibiców często ponosi wyobraźnia i traci piłkę w głupi sposób.

Antonio Valencia, bez którego nie wyobrażam sobie drużyny sir Alexa w ostatnich kilku meczach, to zawodnik trochę bardziej skomplikowany niż Nani. Świetne przyspieszenie i genialne dośrodkowania czy też strzały, jak chociażby ten z Blackburn, to główne atuty Ekwadorczyka. Wszystkie te zalety sprawiają, że Antonio jest świetnym skrzydłowym, mimo, iż złośliwi nazywają go „człowiek jeden zwód” z powodu, że Valencia nie potrafi grać lewą nogą, co na pewno jest utrudnieniem. Mam wrażenie, że również psychika to nie najmocniejsza strona Ekwadorczyka. Dowodem jest chociażby finał LM, gdzie sir Alex postawił na Ekwadorczyka zamiast na Naniego, co było prawdopodobnie błędem.

Kolejnym skrzydłowym jest Ashley Young, okrzyknięty ostatnio nurkiem. Zdecydowanie pod formą w ostatnim czasie, choć powoli zaczyna przypominać zawodnika z początku sezonu, a niezła dyspozycja w ostatnich meczach Ashleya jest nagradzana częstszymi występami. Na pewno wniósł wiele do drużyny z Old Trafford. Pamiętam mecz z Arsenalem, zakończony wynikiem 8:2, po którym byłem pełen wiary i nadziei w Anglika. Pierwszy sezon zdaje się być niezły w wykonaniu Younga i myślę, że jeżeli będzie się wciąż rozwijał, to może zapisać się w kartach historii.

Ryan Giggs to człowiek instytucja. Żywa legenda Manchesteru United, niewątpliwie podnosi morale zespołu w trudnych chwilach. Człowiek niezastąpiony, bez którego dla wielu osób United nigdy nie będzie już takie samo. Nie ma tyle werwy i energii co jego młodsi koledzy opisani wyżej, ale na pewno doświadczenie robi swoje. Boiskowy przykład do naśladowania dla młodych piłkarzy.

Podsumowując, ciężko jednogłośnie napisać, że drużyna z Old Trafford dominuje na świecie, jeśli chodzi o skrzydłowych. Na pewno są to piłkarze o wielkich umiejętnościach indywidualnych i są w czołówce światowej piłki. W połączeniu z charakterem Patrice’a Evry, czy młodzieńczym zapałem Rafaela da Silvy, którzy zawsze wspierają skrzydłowych w akcjach ofensywnych powstaje ogromne zagrożenie pod bramką rywala. Świetna współpraca bocznych pomocników z napastnikami, zabójcze dośrodkowania z gry oraz z rzutów rożnych i strzały ze stałych fragmentów gry sprawiają, że obrona przeciwnika cały czas musi uważać na to, co wymyślą pomocnicy Czerwonych Diabłów. Niewątpliwie jest to jedna z najgroźniejszych kart w talii sir Alexa Fergusona.

Manchester United wyłożył się wczoraj na DW Stadium przegrywając z Wigan 1:0. To, co działo się wczoraj na boisku to dla mnie po prostu śmiech. Rozumiem, że Wigan jako drużyna z dołu tabeli nie ma nic do stracenia i jest przeciwnikiem wyjątkowo niewygodnym, ale z drugiej strony to przedostatnia drużyna w tabeli (do wczoraj) więc mistrz Anglii powinien poradzić sobie bez większych problemów. Co pokazała nam porażka z Wigan? Jak może ona wpłynąć na zdobycie 20. tytułu mistrzowskiego oraz co tą porażkę spowodowało?

Porażka z zespołem z DW Stadium pokazała nam braki w środku pola. Giggs, który nie jest nominalnie środkowym pomocnikiem może zagrać na tej pozycji, ale, z całym szacunkiem do Ryana nie zrobi tego tak jak nominalny środkowy. Kolejna sprawa naszej pomocy to Carrick, którego osobiście po prostu nie lubię. Dla mnie to drewno, które należy wymienić. Brak Scholesa posypał całą linię pomocy United, co zaowocowało takim, a nie innym wynikiem. Antonio Valencia, który był we wczorajszym meczu zdecydowanie pod formą nie pokazał nic, co więcej, zobaczyć go przy piłce było już swego rodzaju sukcesem. Ashley Young, zagrał przyzwoicie, lecz i tak wiem, że stać go na wiele więcej. Niestety, pod formą są również Chicharito oraz Welbeck. Rooney był zawodnikiem napędzającym nasze ataki, chyba jako jedyny starał się zmienić coś w tym spotkaniu. Fakt, odpuścił przy bramce dla Wigan, ale w ofensywie był jedyną osobą, starającą się zmienić losy spotkania. Po wprowadzeniu Naniego za Waynea wiedziałem, że jest już po meczu.

Nie wydaje mi się, by ta porażka miała jakieś większe znaczenie w zdobyciu tytułu. United to drużyna bardzo doświadczona, z szeroką kadrą, oraz genialnym sztabem trenerskim z sir Alexem na czele. Nie sądzę więc, ze ta przegrana może mieć jakiś większy wpływ na zdobycie mistrzostwa, czy też chociażby na morale zawodników do końca sezonu.

Latem musimy zobaczyć w United jakąś nową twarz. Bez Paula wygląda to bardzo nieciekawie. Nawet jeżeli podpisze kontrakt na kolejny rok, to nie będzie przecież grał wiecznie. Potrzebny nam ktoś młody i zdolny, ktoś kto będzie dominował na tej pozycji w przyszłości razem z Cleverleyem.

Kolejna sprawa to sędziowie. Nie ważne, czy decyzje były na korzyść Wigan (brak karnego dla United po zagraniu ręką) czy na korzyść United (nieuznana bramka dla Athletic) ale były one karygodne. Zwracam się więc do przedstawicieli FIFA i UEFA, może czas przestać wchodzić FC Barcelonie do dupy i czas zając się poważnymi sprawami jak wprowadzanie powtórek dla sędziów podczas meczu? Myślę, że najwyższa pora.

Piłkarze Manchesteru United przegrali AEGON Future Cup, mimo świetnych występów w całym turnieju. Młodzi piłkarze United pewnie wyszli z grupy wygrywając z Desportivo Brasil 2:0, następnie pokonując gospodarza turnieju Ajax Amsterdam 1:0. Kolejny mecz z Besiktasem Stambuł sprawił młodym Diabłom więcej problemów, lecz ostatecznie cieszyli się z 3 punktów po wygranej 2:1.

Z drugiej grupy pewnie wyszli piłkarze FC Barcelony oraz Bayernu Monachium. W pierwszym półfinale zmierzyli się młodzi gracze z Amsterdamu oraz piłkarze Blau Grany. Po emocjonującym spotkaniu i wyniku 1:1 mieliśmy rzuty karne, w których lepiej spisali się gracze Ajaxu, jak się później okazało nie przypadkowo. W drugim półfinale Manchester United pewnie zwyciężył 2:0 z Bayernem Monachium. Po tym zwycięstwie piłkarze Paula McGuinnessa zdawali się pewni swego przed finałem z gospodarzami turnieju.

Mecz finałowy zaczął się pod dyktando Ajaxu, lecz nie przynosiło to żadnych skutków. Gra toczyła się głównie w środkowej części boiska, co zaowocowało zmianą, na boisku pojawił się Mats Dæhli z numerem 10. Gra znacznie się ożywiła, młodzież United dominowała, co spowodowało strzelenie pierwszej bramki przez Joe Rothwell, kapitana drużyny. Kolejna bramka wpadła 2 minuty później, strzelił ją Sam Byrne i zwiastowało to koniec tego spotkania. Po przerwie jednak nie popisywał się bramkarz Czerwonych Diabłów Kieran O’Hara. Bramka na 2:1 była podaniem, które jednak przelobowało niezdecydowanego O’Harę. Kolejną piłkę przepuścił pod ręką, jednak tym razem uratował go słupek. Przy bramce na 2:2 nie miał zbyt wiele do powiedzenia. Ajax doprowadza do remisu i mamy rzuty karne, w których Manchester United przegrywa. Bramkarz gospodarzy zdołał obronić jeden ze strzałów, co wystarczyło do zdobycia pucharu. Kieran O’Hara miał szansę obronić jeden z rzutów karnych, jednak nie dał rady udźwignął presji.

Uważam, że cały turniej jak najbardziej na plus. Spośród tylu wielkich drużyn jak chociażby AC Milan, FC Barcelona czy Bayern Monachium dostaliśmy się do finału, który mogliśmy powinniśmy wygrać. Mieliśmy wiele okazji do strzelenia bramek i dominowaliśmy w tym spotkaniu, pech chciał abyśmy przegrali i tak się niestety stało.

Mamy zdolną młodzież, rokującą na przyszłość. Najbardziej wyróżniał się Mats Dæhli, który ma predyspozycje na piłkarza światowej klasy. Warte odnotowania są także interwencje środkowego obrońcy Jakea Coopera, najwyższy na boisku obrońca z ‚5’ na plecach może być świetnym zastępstwem Rio Ferdinanda za kilka lat.

Who the fuck are Man City?

Posted: 8 kwietnia 2012 by daniel16lp in Inne
Tagi:

Mieliśmy dziś piękny dzień. Zwycięstwo Manchesteru United nie było zbyt przekonywujące pod względem wizualnym. Sędzia bardzo pomógł nam w 15. minucie i myślę, że to ustawiło to spotkanie. Następnie, Arsenal pokarał Manchester City, co dało nam 8 punktów przewagi. Prawdopodobnie jest to wystarczająca ilość punktów, by móc powoli zacząć świętować 20. mistrzostwo Anglii. Nie popadając jednak w przesadną euforię, świętowanie zostawię sobie na później. Dzisiaj o czymś innym.

Manchester City był jednym z faworytów do zabrania trofeum na Etihad Stadium. Przed sezonem wiele osób mówiło, że „głośny sąsiad” Manchesteru United będzie nie do przejścia. Wiele transferów, „zgranie” drużyny, wszystko wskazywało na to, że faktycznie The Citizens mogą zdominować ligę. Z początku tak było i osobiście trochę się denerwowałem, 1:6 na Old Trafford mocno mnie zszokowało. Po tym wydarzeniu myślałem, że City ma wielkie szanse na majstra, która może się już prędko nie powtórzyć. Ale! Nie wziąłem pod uwagę jednej rzeczy, bardzo ważnej rzeczy.

Drużyna zbudowana na pieniądzach, bez legend, bez historii, bez prawdziwych kibiców. Nigdy nie będzie w takiej drużynie klimatu oraz atmosfery, jaka panuje chociażby w United. Prosty przykład, na treningu piłkarze Manchesteru United żartują ze sobą, a w City się biją, albo rzucają w młodzików lotkami do darta. Niestety, ale MC nigdy nie zaistnieje na żadnej arenie, dopóki nie zbuduje drużyny od podstaw, w sposób naturalny, a nie za miliony wydanych funtów.

Kolejną ciekawą sprawą, jest fakt, iż Patrick Vieira uważa powrót Paula Scholesa za okazanie słabości Manchesteru United. To bardzo ciekawe, biorą pod uwagę co dzieje się w niebieskiej stronie Manchesteru. Powrót Teveza, którego Mancini zarzekał się nigdy na boisko nie wpuścić. Wyrzucanie i palenie jego koszulek, afery, jazdy i medialna nagonka. Po co? Żeby za kilka miesięcy wrócił, ku uciesze kibiców, którzy jeszcze nie tak dawno chcieli jego odejścia? Jestem przekonany, że Mancini złamał swoją zasadę, bo ktoś „z góry” tak mu kazał. To trener, który raczej nie łamie swojego słowa. To takie moje przypuszczenie, ale do rzeczy. Nie zbuduje się drużyny na zgniłej atmosferze. Póki nie zmieni się nic wśród kibiców przede wszystkim, którzy mówią jedno, robią drugie, a połowa z nich to sezonowcy. Wśród zarządu, który uważa, że pieniędzmi załatwi wszystko oraz wśród piłkarzy, którzy nie czują przywiązania do klubu- czują jedynie pieniądze- Manchester City nie zaistnieje w Europie, a tym bardziej na własnym podwórku.

Wracam!

Posted: 8 kwietnia 2012 by daniel16lp in Inne

Nie było mnie przez bardzo długi okres czasu, to fakt. Myślę, że wiele się od tego czasu zmieniło, w United, ale także u mnie. Zostałem przekonany do tego, by wznowić bloga i myślę, że to świetny pomysł. Mimo iż mam możliwość rozwijania swoich umiejętności na stronie redlog.pl za co jestem bardzo wdzięczny i mam nadzieję rozwijać się tam dalej, to czuję potrzebę blogowania. Myślę, że teraz wytrzymam dłużej 😉 Mam nadzieję, że będziecie mnie wspierać, komentować, udostępniać, rozgłaszać itd. Wiele się w Unitedowym świecie działo, tak więc mam o czym pisać i biorę się za to od zaraz. 😉 zapraszam do blogowania razem ze mną 😉